Było coś niepokojącego w tym dywanie. Clark siedział na kanapie, patrząc na ten zakurzony, przetarty kawałek tkaniny, który zalegał na podłodze jego nowego domu. Nie potrafił oderwać od niego oczu. Przytułek, stary dom na wzgórzu, skrywał wiele tajemnic, a ten dywan, zdawał się być jedną z nich.
Dywan, choć w swojej prostocie, zdawał się tętnić życiem. Jego wzory, skomplikowane i niejasne, przypominały Clarkowi coś na kształt hieroglifów. Gdy patrzył na nie dłużej, zaczynał dostrzegać dziwne kształty – twarze, zwierzęta, budynki. Wyglądało na to, jakby dywan opowiadał swoją historię, ukrytą w tajemniczych wzorach.
Pierwszego wieczoru, kiedy Clark położył się spać, poczuł dziwne wibracje. Jego nowy dom zaczął wydawać dźwięki, jakby coś albo ktoś się poruszało. Wstał, aby zbadać źródło dźwięku. Po chwili zorientował się, że dźwięki dochodziły z dywanu.
Przyłożył ucho do dywanu, słuchając. Dźwięki były niskie, drgające, jakby coś ciągle szarpało się pod tkaniną. Clark wycofał się, przerażony. Dywan zaczął się poruszać, jakby coś próbowało wydostać się spod niego.
Wtedy Clark zrozumiał. Dywan nie był tylko dywanem. Był bramą. Bramą do innego świata, ukrytą głęboko pod wzorami tkaniny. Był świadkiem długiej, niezbadanej historii, pełnej tajemnic i zagadek.
Następnego dnia Clark wyrzucił dywan. Ale nie mógł zapomnieć o nim. Nie mógł zapomnieć o tajemnicy, którą odkrył. Dywan z Przytułku pozostawał w jego myślach, tętniąc nieodkrytymi tajemnicami.
Kto wie, co by się stało, gdyby Clark zdecydował się otworzyć tę bramę? Ale pewne tajemnice lepiej pozostawić niewyjaśnione. A dywan z Przytułku zawsze będzie jednym z nich.